Lato za pasem. Wysoka temperatura na dworze, często odbiera nam ochotę na jedzenie. Częściej sięgamy wtedy po sałatki, owoce i inne przekąski.
Świetnym pomysłem na zdrową przekąskę są… ORZECHY! Natura obdarowała nas naprawdę całym wachlarzem różnego rodzaju orzechów. Dlaczego warto po nie sięgać? Które są najzdrowsze, a może po prostu najbardziej odpowiednie dla Ciebie? Tego dowiesz się z dzisiejszego wpisu. Zapraszam dalej.
Orzechy włoskie
Orzechy włoskie – chyba jedne z najbardziej popularnych. Swoim wyglądem przypominają mózg. I nie jest to przypadek. Orzechy włoskie zawierają kwasy tłuszczowe omega-3, m.in.: kwas linolenowy, który pozytywnie wpływa na układ nerwowy, wspierając procesy myślowe, pamięć oraz koncentrację. Dodatkowo działają przeciwzapalnie i obniżają poziom cholesterolu LDL. Orzechy włoskie to również dobre źródło białka w diecie roślinnej. Są bogate w błonnik, kwas foliowy, miedź, witaminę E oraz argininę, która przyczynia się do powstawania tlenku azotu (NO) rozkurczającego naczynia krwionośne, obniżając ciśnienie krwi.
Orzechy laskowe
Orzechy laskowe – to również świetne źródło kwasów tłuszczowych omega-3, ale to także bomba witaminy E, która działa jak silny przeciwutleniacz w naszym organizmie, dodatkowo wspiera ładny wygląd cery. Orzechy laskowe zawierają wapń i fosfor, wspierając zęby i kości. Zawarty w nich błonnik pomaga obniżyć poziom cholesterolu we krwi. Witamina E oraz witaminy z grupy B wspierają procesy plemnikotwórcze u mężczyzn, wpływając korzystnie na płodność.
Orzechy nerkowca
Orzechy nerkowca – bardzo delikatne, wręcz słodkawe w smaku. Są polecane osobom z insulinoopornością, ponieważ poprawiają wrażliwość tkanek na glukozę. Nerkowce zawierają sporą ilość potasu – niezbędnego pierwiastka zapewniającego prawidłową pracę serca. Dzięki nienasyconym kwasom tłuszczowym, mają zdolność do obniżania poziomu cholesterolu oraz trójglicerydów. Zawartość cynku poprawia stan skóry, włosów i paznokci, a także wspiera pracę tarczycy i poprawia ogólną odporność.
Orzechy makadamia
Orzechy makadamia – chyba jedne z pyszniejszych, w mojej subiektywnej ocenie. Zawierają najwięcej tłuszczu ze wszystkich orzechów, z czego większość stanowią nienasycone kwasy tłuszczowe, czyli znów będą mieć obniżający wpływ na poziom cholesterolu, zwłaszcza frakcji LDL, a także zmniejszać ryzyko chorób układu sercowo-naczyniowego. Ze względu na sporą ilość tłuszczu, niestety szybko jełczeją, więc najlepiej kupować małe porcje i trzymać je w szczelnie zamkniętym pojemniku, bez dostępu światła.
Orzechy brazylijskie
Orzechy brazylijskie – jeszcze kilka lat temu można było przeczytać o nich, że wystarczy zjeść 2-3 sztuki dziennie, by pokryć dzienne zapotrzebowanie na selen. Niestety, nie jest to zgodne z prawdą… Na polski rynek trafiają głównie orzechy z Boliwii lub Peru, gdzie gleba nie jest zasobna w ten pierwiastek, stąd w naszych orzechach możecie znaleźć raptem marne +/- 10 mcg na sztukę, zamiast obiecanych 200 mcg. Niemniej, warto je spożywać, ze względu na zawartość potasu, fosforu, wapnia, kwasu foliowego czy witamina E.
Orzechy pekan
Orzechy pekan – tak jak inne rodzaje orzechów, zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe wpływając korzystnie na poziom cholesterolu we krwi. Zawierają sporo miedzi, która wspiera prawidłową pracę mózgu, dodatkowo wspomaga utrzymać naturalną pigmentację włosa. Zawartość witamin z grupy B, a także magnezu, wpływa korzystnie na układ nerwowy.
Orzechy Pini
Orzechy Pini – to jadalne nasiona sosny. Zawierają sporą ilość witaminy K, przez co pozytywnie wpływają na procesy krzepnięcia krwi, ale także fosforu, zapobiegając osteoporozie. Zawartość cynku wpływa pozytywnie na stan skóry, zwiększa produkcję testosteronu, przez co wspiera męską płodność. Piniole, dzięki zawartości niacyny, wspierają układ nerwowy oraz pomagają obniżyć poziom ciśnienia tętniczego.
Orzechy kokosa
Orzechy kokosa – są szczególnie cenione ze względu na zawartość rzadko spotykanych frakcji tłuszczowych – średniołańcuchowych kwasów tłuszczowych (MCT), które stanowią szybkie, łatwe dostępne źródło energii dla organizmu i nie są magazynowane w tkance tłuszczowej. Zawierają sporo błonnika, dając uczucie sytości, dzięki czemu są cenione w diecie osób dbających o linię.
Pistacje
Pistacje – jako jedyne zawierają karotenoidy, czyli związki nadające im piękny, seledynowy kolor. Karotenoidy to naturalne prekursory witaminy A, która wspiera prawidłowe widzenie, wpływa na kondycję skóry oraz wspiera odporność. Poza tym pistacje wpływają ochronnie na pracę serca i naczyń krwionośnych. Zawartość witamin z grupy B wspiera układ nerwowy, a także zmniejsza objawy napięcia przedmiesiączkowego (PMS).
Migdały
Migdały – znane ze sporej ilości wapnia, mogą więc stanowić świetne uzupełnienie diety wegańskiej lub osób unikających nabiału. Zjedzenie kilku migdałów ratuje kobiety w ciąży podczas trwania porannych mdłości. Zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe, wspierając układ naczyniowo-sercowy oraz działając antyoksydacyjnie. Zapobiegają cukrzycy, a także są pomocne w procesie odchudzania. Dzięki zawartości witamin z grupy B, wspierają układ nerwowy, a także włosy, skórę i paznokcie.
Orzechy mają wiele wspaniałych właściwości. Po przeczytaniu tego tekstu, aż mam ochotę jeść je garściami, byleby dostarczyć sobie tych wszystkich składników odżywczych. Podgryzanie orzechów ma jednak wadę – jest całkowicie wciągające i uzależniające, a z racji tego, że orzechy zawierają naprawdę sporo tłuszczu i kalorii, powinny być spożywane w ograniczeniu i to sporym. Dzienna porcja to około 35 g orzechów. Mają one stanowić jedynie małą przekąskę lub dodatek do posiłku. W innym wypadku, takie podgryzanie może odbić się na Waszej sylwetce i zdrowiu. Orzechy zawierają w większości sporo kwasów tłuszczowych omega-6, które mimo iż są niezbędne i należy je dostarczać z dietą, jeśli są spożywane w nadmiarze mogą prowokować powstawanie stanów zapalnych.
Jedzcie z głową!
Pozdrawiam,
Marta